czwartek, 5 listopada 2015

Czas choroby to ten czas w którym po 3 miesiącach przypominasz sobie że masz bloga. Tak właśnie nadszedł ten moment.

W gimnazjum narzekałam na brak czasu na pisanie ale za to miałam swoje życie, wychodzenie ze znajomymi codziennie, robienie zdjęć, spanie po szkole albo choćby oglądanie The Walking Dead dniami i nocami. Teraz nie mam czasu w ogóle, moje życie wypełnia szkoła i tylko ona. Nie sądziłam że technikum będzie tak ciężkie. Wyjść mogę tylko w piątek wieczorem na miasto bo soboty mam zajęte zazwyczaj wyjazdami, większość dnia się uczę i często siedzę jeszcze w nocy, rano wstaje pije kawę i muszę jakoś przeżyć kolejny monotonny dzień. Zaczęłam żyć z dnia na dzień, nie planuje co będzie za miesiąc, dwa bo nasze życie może mieć różne plany. Chcę zacząć żyć chwilą która dzieje się teraz.




Nie będę obiecywała że notki będą 3 razy w tygodniu jak kiedyś skoro i tak się nie pojawiały. Będę się starała pisać w niedziele i dodawać w tygodniu ale nie obiecuje że mi to wyjdzie. Także do napisania ;)




wtorek, 1 września 2015

Back to school!

Przychodzę do was z postem z serii back to school. Trochę spóźnionym ale jednak się wyrobiłam :)


Zacznijmy od torebki którą będę nosiła gdy będę miała mniej lekcji. Kupiłam ją w Cropp za 119zł. Jest na prawdę solidna, ładna i nie ma niepotrzebnych dodatków. Szukałam takiej na prawdę długo.   



  Drugą rzeczą jaką chce wam pokazać jest mój plecak który nosić będę na co dzień. Mam go od kilku lat ale korzystałam z niego nie cały rok. W zeszłym roku szkolnym miałam plecak z croppa a teraz wracam znowu do tego.


 Zeszyty A4 kupione w biedronce.

 I w księgarni w formacie B5 koszt jednego to 8zł.

Jednolite zeszyty kupiłam w Intermarché za 5 zapłaciłam coś koło 25zł.

I coś fajnego, poręcznego i przydatnego:mini notesik. Kupiłam go w lipcu za złotówkę gdzieś w kiosku. Ma przylepne karteczki, mogę go nosić w piórniku. Miałam go dzisiaj na rozpoczęciu i wszystkie informacje się mieszczą.


Coś co uwielbiam czyli karteczki przylepne. Używam ich już od roku teraz kupiłam nowe ze względu na dużą ilość zapisywanych na nich przypomnień.

 linijka z karteczkami z biedronki niestety ceny nie pamiętam :/

I piórnik który służy mi już 4 rok i jeszcze się nie popsuł. Kupiłam go z tego co pamiętam to za 25zł w księgarni. Inni zawsze mnie męczą bo chcą go całego rozpiąć. Na prawdę się sprawdza mieści się wszędzie, dużo pomieści i w dodatku jest zabawny.


Kredki które wszystkim polecam. Używam ich od pierwszej klasy szkoły podstawowej co roku. Na prawdę dużo maluje i są bardzo mi potrzebne. Nie łamią się, mają ładne żywe kolory. 

Kalendarz z Biedronki za ok 18zł. Kupiłam go ze względu na to że muszę planować posty na bloga żeby znowu go nie zaniedbać jak ostatnio i zajęcia po za lekcjami których w tym roku będę miała na prawdę dużo.   


To wszystko co chciałam wam pokazać. Dodam że to mój pierwszy post z serii back to school i nie umiem jeszcze tego dobrze napisać. Dziękuje za przeczytanie i dodawajcie linki do swoich blogów w komentarzach.

sobota, 29 sierpnia 2015

Kraków

W Czerwcu byłam na wycieczce w Krakowie, Wieliczce i Oświęcimiu. Ze względu na dużą ilość zdjęć posty są podzielone na dwie części w tym opisze mój pobyt w Krakowie. Nie przedłużając zapraszam do czytania.
Na wycieczkę jechałyśmy ja i koleżanka z klasy z rok młodszymi uczniami naszej szkoły. Udział w wyjeździe zaproponowała nam nasza nauczycielka wosu ze względu na to że zostało kilka miejsc a my nie pojechałyśmy z naszą klasą.
   
Wyjechaliśmy koło godziny 4 rano w Krakowie byliśmy z tego co pamiętam po 12. Zaczęliśmy zwiedzanie od kościoła mariackiego po czym dostaliśmy chwile wolnego żeby przejść się po rynku i  sukiennicach. 
Po przerwie zebraliśmy się i poszliśmy do autokaru aby jechać do naszego hotelu w Wieliczce tuż przy kopalni. Zakwaterowaliśmy się, zjedliśmy obiadokolacje i zrobiliśmy krótki spacer po miejscowości. Nam zostały przydzielone dwie dziewczyny z młodszej klasy na szczęście dobrze się dogadywałyśmy. Poszliśmy wszyscy spać dość późno bo dużo chodziliśmy po hotelu i poznawaliśmy wszystkich.


Drugiego dnia mieliśmy śniadanie o 9 rano wstaliśmy uszykowaliśmy się i godzinę po śniadaniu ruszyliśmy znów podbijać Kraków. Tego dnia spędziliśmy w mieście aż około 9 godzin. Zwiedzaliśmy m.in. Dzwon Zygmunta, Wawel, kilka kościołów i stare synagogi.  

 
 Widok z wierzy gdzie znajdował się dzwon.

 

 
 
 Byliśmy również u smoka ;)



Mieliśmy też przerwy na których wszyscy gnali po lody ponieważ trafiliśmy na bardzo dobrą pogodę. Ja wraz z koleżanką kupowałyśmy również pamiątki których zdjęcia wstawię w oddzielnym poście.


Po przerwie wróciliśmy do hotelu, zjedliśmy obiadokolacje i poszliśmy do kopalni soli. Byliśmy na prawdę padnięci. Nic dziwnego prawie 9 godzin w Krakowie każdego by zmęczyło.


Trzeciego dnia wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy się i pojechaliśmy zwiedzać uniwersytet Jagieloński.

Po czym mieliśmy dwie godziny wolnego. Poszliśmy jeszcze popatrzeć na pamiątki, porobić zdjęcia i naszym celem był wypad do słynnej galerii Krakowskiej.


Oczywiście po drodze wpadliśmy na lody do podobno najlepszej lodziarni w mieście gdzie lody były na prawdę przepyszne.


Czy wycieczka mi się podobała? Oczywiście! To była szczerze najlepsza wycieczka na jakiej byłam. Choć bywało że miałam dość chodzenia i tak podobało mi się, jestem zafascynowana Krakowem i planuje go jeszcze kiedyś odwiedzić.










Dziękuje za przeczytanie i zapraszam do komentowania na pewno się odwdzięczę ;)!